” To nie ja byłam Ewą….”

Kiedy byłam małą dziewczynką wyjeżdżałam z rodziną nad jezioro do domków campingowych lub pod namioty. Mieszkaliśmy tam cały turnus, czyli dwa tygodnie. Pasją mojego taty było wędkarstwo, więc nie mieliśmy wyboru, gdzie pojedziemy na wakacje. Czasami zła byłam, że inni jeżdżą nad morze, w góry czy na wakacje za granicą a my ciągle tylko nad jezioro i do tego ciągle w tym samym miejscu. Z perspektywy czasu wiem, że to było fajne i teraz kiedy jestem dorosła lubię jeździć nad jezioro( to samo co wtedy) i wspominać stare, dobre czasy.

Uwielbiałam brodzić w wodzie (nawet wtedy gdy pogoda nas nie rozpieszczała) czasami w gumiakach, do których nalewała się woda od góry. Byłam dzieckiem bardzo żywiołowym i pomysłowym a ciekawość świata zmuszała mnie do podejmowania najróżniejszych wyzwań, które nie zawsze były bezpieczne. Moja mama ciągle na mnie krzyczała i dawała mi kary. Wtedy miałam do niej żal, że ciągle na mnie pokrzykuje, ale dziś wiem, że robiła to z czystej troski i z obawy o moje zdrowie i życie. Czy naprawdę musimy dorosnąć i założyć swoją rodzinę, żeby zauważyć i zrozumieć pewne zachowania swoich rodziców. Teraz jestem jej wdzięczna za to, że dała radę utrzymać mnie przy życiu w tym najdzikszym okresie mojego życia. Niestety nie należałam do łatwych w wychowaniu dzieci. Byłam szalona, energiczna, bardzo ciekawska a przede wszystkim pyskata. Zawsze miałam milion argumentów, żeby utrzymać rację po swojej stronie. Dziś wiem, że upieranie się przy swojej racji, nie ma najmniejszego sensu, ale wtedy choćbym miała paść trupem to nie odpuściłabym :). Mój spokój jest ważniejszy niż posiadanie racji, więc odpuszczam. Odpuszczenie jest wyzwalające.

Kiedy bywałam na tych wakacjach i dostawałam opieprz to wtedy szłam wieczorem na pomost, siadałam na krawędzi i wpatrywałam się w gwiazdy, które swoim blaskiem rozświetlały taflę jeziora w ciemności. Był to rok 1994, miałam wówczas czternaście lat a eurowizyjnym hitem była piosenka Edyty Górniak ” To nie ja”. Tekst tej piosenki rozpalał moje serce i powodował, że sięgałam do najgłębszych czeluści swojego serca. https://www.youtube.com/watch?v=PL5rmmpiHp8

Świat mój tak zwyczajny
Pod niebem biało – czarnym
Ludzie są wycięci z szarych stron
Ze środka ksiąg

Piękni są z romansu tła
Zmęczeni tylko z gazet
A ja … jestem białą, czysta kartka
Pośród Was

To nie ja byłam Ewa
To nie ja skradłam niebo
Chociaż dosyć mam lez
Moich lez, tylu lez
Jestem po to, by kochać mnie

To nie ja byłam Ewa
To nie ja skradłam niebo
Nie dodawaj mi win
To nie ja, nie ja
Nie ja!
… Jestem Ewa

Niebo wieje chłodem
Piekło kłania się ogniem do stóp
A ja … papierowa marionetka, muszę grac

To nie ja byłam Ewa
To nie skradłam niebo
Chociaż dosyć mam lez
Moich lez, tylu lez
Jestem po to, by kochać, wiem …

Zanim w popiół się zmienię
Chce być wielkim pomieniem
Chce się wzbić ponad świat
Hen, do gwiazd
Ogrzać niebo marzeniem

Śpiewając w ciemności tą piosenkę, miałam wrażenie, że mój głos niesie się aż do nieba, do gwiazd i słyszy je cały WSZECHŚWIAT, a w szczególności, kiedy dochodziłam do momentu, że zanim w popiół się zmienię, chcę być wielkim płomieniem, chcę się wzbić ponad świat, Hen do gwiazd, ogrzać niebo marzeniem. Minęło 26 lat od tamtych pamiętnych wieczorów z Edytą Górniak na pomoście. Moje serce już rozumie i nadal podśpiewuję tą piosenkę w różnych okolicznościach, w chwilach zadumy i zamyślenia.

Czego chce moje serce, co wielkiego mam w życiu do zrobienia, czego pragnie moja Dusza, moje Najwyższe Ja. Czuję, że teraz dopiero jestem na dobrej drodze do ogrzania tego nieba marzeniem, zaczynam to rozumieć i żyć w zgodzie z potrzebą serca.

Kiedyś może i byłam czystą, białą kartką, ale wiele lat mojego życia i wiele doświadczeń, które przeżyłam spowodowały, że ta kartka jest zapisana po brzegi dokładnymi wskazówkami, co i jak robić, żeby odnaleźć swoją drogę. Z perspektywy czasu widzę, że wszechświat, bóg, niewidzialna ręka czy jakkolwiek nazwiesz tą energię, prowadzi mnie i wspomaga do zbliżenia się do mojej misji życiowej, do rozpoznania mojego powołania, do odnalezienia wyznaczonej dla mnie ścieżki. Myślę, że jak dojdę do celu, to moje życie się odmieni, spowolnieje, rozświetli, uspokoi, że wszystko będzie się układać najlepiej jak to możliwe. Życie ma być lekkie, zwiewne, bez napinki.

Uwielbiam płomienie, rozpalające, uwalniające i oczyszczające, które trawią wszystko to co nie potrzebne. Zachęcam was żebyście zastanowili się, czy jesteś białą kartką, stroną z romansu tła, czy tylko z gazet. Pamiętajcie papier łatwo płonie w ogniu, więc możecie spalić to co jest wam nie potrzebne i rozpocząć nowy rozdział swojej opowieści a jako reżyserzy możecie napisać najpiękniejszą historię swojego życia. Słowa „.. to nie ja byłam Ewą..” dają do myślenia, przecież nikogo nie zabiłam, nie skrzywdziłam ( a jeśli tak to tylko dlatego ,że chroniłam samą siebie), jestem dobrym człowiekiem i mi też należy się coś od życia. Niech nikt nie dodaje mi win i nie ocenia, bo nikt nie chodził w moich butach, żeby powiedzieć o mnie więcej niż ja sama wiem. Od dziś rozpoczynam nowy rozdział mojej pięknej szczęśliwej powieści, jaką jest moje życie.

Czasami mam wrażenie , że jestem marzeniem wszechświata i dlatego wszystko samo się układa, wystarczy tylko cierpliwie poczekać na rozwiązania. Niewidzialna ręka mnie prowadzi i wskazuje wszystkie drogowskazy, trzeba tylko nauczyć się cierpliwości, pokory i w spokoju patrzeć na przewijające się przed oczami obrazy. Żyć niezależnie od tego co niesie życie i umieć się cieszyć ze wszystkiego co nas spotyka i powoduje, że stajemy się najlepszą wersją siebie.

Zastanów się „

Co lubiliście robić wtedy kiedy było źle, w chorobie czy w żalu, co przynosiło wam wytchnienie, odrobinę odskoczni od szarej rzeczywistości. Jeśli zamkniesz oczy i pomyślisz odrobinę o swoim dzieciństwie, dostaniesz odpowiedź. Jeśli odnajdziesz tą chwilę to tam są odpowiedzi na nurtujące Cię pytania, wyjmij notatnik i zapisuj swoje myśli, zadawaj pytania i pisz otrzymane odpowiedzi.

Podobne wpisy