„Zasłona prawdy”
Codziennie wieczorem ciężkie zasłony pokrywają niebo. Ciemne chmury osłaniają całą prawdę, powodując, że jest niewidoczna ludzkim okiem. Zeruje każdy dzień, pozwalając nam rozpocząć wszystko od nowa, niczym niezapisana kartka powstającej książki. Czy to symbol, czy noc jest jednocześnie metą starej drogi i początkiem czegoś nowego? Czy każdy poranek daje nam możliwości rozpoczęcia wszystkiego od nowa, dokonania prawidłowych wyborów, rozpoznania nagiej prawdy bez przysłon, iluzji i pryzmatów? Każdego ranka budzi się słońce. Wychodzi zza horyzontu wpuszczając rozgrzewające światło nadziei w nasze serca. Dusza oblepiona cieniami nazbieranymi w ciągu życia, niczym pies wstaje i otrzepuje z grzbietu zbędny balast, ciesząc się ofiarowaną szansą na dalszy rozwój.
Czy korzystamy z tej możliwości i z odwagą idziemy w nieznane? Zadaję to pytanie wielokrotnie, kiedy widzę piękne kobiety walczące z życiem każdego dnia przy boku nieodpowiedniego mężczyzny. Kiedy obserwuję kłamstwa, manipulacje, przyjmowanie wszelkiego rodzaju masek, tylko po to, żeby ugrać coś na swoją korzyść. Bóg obdarzył mnie pięknym darem, jednak nie jest łatwo z nim żyć. Często w opinii społeczeństwa wychodzę na dziwaka, czarownicę, wiedźmę itp. tylko dlatego, że widzę i czuję więcej, że mam odwagę widzieć świat i ludzi takimi jakimi są bez maskownicy i pięknych błyskotek, które mają odciągnąć uwagę od prawdziwego oblicza danej osoby. Być może ty też masz takie umiejętności, jednak wolisz wybierać życie w kłamstwie, zapewnieniach i pozostawać w pozornej strefie komfortu.
Stwarzamy sobie iluzję w której żyjemy, ponieważ strach uniemożliwia nam spojrzeć prawdzie w oczy. Znane zło jest lepsze i bezpieczniejsze niż wielka niewiadoma, nawet jeśli okazałoby się że szczęście jest tuż za rogiem. Kobiety godzą się na brak szacunku, brak wsparcia od partnera. Boją się pokazać swoje prawdziwe oblicze, żeby nie wystawić się na pośmiewisko i ironię bliskich, sąsiadów a przede wszystkim opinii społecznej. Co powiedzą ludzie? Mi nie wypada. Jestem za stara, jestem za gruba, nie jestem taka ładna itp. Takich zdań kobiety wypowiadają do samych siebie setki każdego dnia. niezależnie od wieku, sytuacji materialnej czy pozycji społecznej. Nie sprzyja to jednak zwiększaniu własnego poczucia wartości, raczej podcina nam skrzydła, co powoduje, że upadamy zamiast latać. Dusimy swoją kreację, kolor naszej duszy jest przykryty warstwą narzuconych pryzmatów. Za kotarą, która szczelnie pilnuje wpadających promieni słońca istnieje niekończąca się noc. Mrok otula nasze serce, przez co błądzimy jak dzieci we mgle. Nie pozwalamy sobie dorosnąć i z odwagą wykorzystać dary, które świadczą o naszej wyjątkowości.
Kiedy spojrzysz na świat bez zasłon, bez różowych okularów, bez wyuczonych pryzmatów, poza całą tą powstałą bańkę, zobaczysz prawdziwą/ ego siebie i innych. Prawda czasami bywa niewygodna, nie tego się możesz spodziewać, łzy popłyną a ból dotknie aż do trzewi. Jest to okrutnie przykre, kiedy odsłania się intencja i oblicze osób, które nas otaczają.
Każda nasza decyzja, wybór, czyn jakiego dokonujemy, ma swoje efekty końcowe. To trochę tak jak zasiewanie ziaren w ziemi. Nie wiemy co urośnie i czy to będzie coś ładnego, czy pożywnego a może tylko będzie dusić inne zasiane rośliny w naszym ogrodzie. Jako ogrodnik musimy podjąć decyzję na pewnym etapie, czy zasilamy tą roślinę dalej, czy jednak wyrywamy ją z korzeniami, gdyż to będzie lepiej dla reszty. Chwasty, nawet jeśli są w ogrodzie, bywa, że w niczym nie przeszkadzają a dodatkowo ich właściwości są lecznicze i mogą pomóc wykorzystane w odpowiednim momencie.
Brak sumienności, lenistwo, brak odwagi, niewiedza, brak posiadania granic, brak szacunku do siebie i innych, brak zaufania a przede wszystkim pokory zawsze doprowadza nas do momentu w którym się psuje i wylewa cały brud i bałagan, którego nie sprzątaliśmy regularnie z różnych powodów. Czy naprawdę musimy doprowadzać do tych momentów, w których stajemy na krawędzi i zastanawiamy się czy skoczyć, czy może damy radę to posprzątać? Gdy przychodzą choroby, trudności, niepowodzenia pojawia się bunt i żal do najwyższego źródła miłości,. Zadajemy pytanie dlaczego to mnie musiało spotkać? A może należy spojrzeć na to z innej perspektywy. Może właśnie to wygrany los na loterii, kolejna szansa na rozpoczęcie życia na nowo na innych warunkach, możliwość zaprojektowania ogrodu tak jak chcemy i dopilnowanie żeby tak się stało. Z własnych doświadczeń wiem, że wtedy dostajemy opiekę i wsparcie tzw. aniołów, których nie widać. Pojawiają się dziwne zbiegi okoliczności, które doprowadzają nas do miejsca, gdzie możemy znów zacząć.
Bywa, że najpierw się wszystko posypie, rozwali, zburzy. Całą wiedzę, którą do tej pory uznawaliśmy za prawdę zaczynamy poddawać ogromnej wątpliwości. Stajemy się jak dziecko we mgle, znów zaczynamy się uczyć świata i ludzi na nowo z inną świadomością, z bardziej otwartymi oczami z wyraźniejszym słyszeniem tego co jest wypowiadane pomiędzy zdaniami. Nasze ciało odczuwa, potrafi przewidzieć to co jeszcze nie wybrzmiało lub się nie wydarzyło. Sny dają do myślenia, są przewidujące a serce bije jakby głośniej, wewnętrzne podpowiedzi są coraz wyraźniejsze i łatwiejsze do zrozumienia. To początek wielkiej miłości, najlepszej relacji w pełnej akceptacji i całkowitym zaufaniu.
Kiedy zaakceptujesz siebie, pokochasz czystą miłością wolną od oceniania i oczekiwania to dotkniesz najwyższego źródła a potem już tylko pokora, zaufanie, cierpliwość i wdzięczność. To jest droga do szczęścia.
Zawsze masz wybór. Wybieraj drogi sam. Najważniejsze żebyś miał precyzyjnie określony cel do czego zmierzasz i jaką pracę musisz wykonać, żeby to osiągnąć. Bez celu błądzisz i tracisz czas, oglądając się za wszystkim i za wszystkimi. Odżuć strach i w prawdzie podążaj w wyznaczonym kierunku.
Mam nadzieję, że dostałeś kolejne cenne przesłanie, które zainspiruje cię i zmotywuje do zmian w twoim życiu. Niezmiernie mnie cieszy, kiedy ktoś obcy zaczepia mnie na mieście i szczerze powie, że czyta moje teksty i powoli zmienia swoje życie na lepsze. Udostępnij ten artykuł, prześlij swoim znajomym, niech oni też skorzystają z tego artykułu. Kocham was moje świetliste duszyczki. Rozpalajcie ten piękny ogień w sobie i czyńcie dobro dla wspólnego lepszego świata.
Ps. Możecie kontaktować się ze mną również na Messenger i śmiało pisać o swoich odczuciach po przeczytaniu tego artykułu. Może to posłużyć mojemu rozwojowi, dzięki czemu dopracuję jeszcze bardziej swój warsztat pracy.