„Było sobie źródło”
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, za siedmioma rzekami, gdzieś w miejscu, które nie było na mapie oznaczone, było sobie źródło. Źródło było niesamowite, posiadało całą mądrość wszechświata, było ciepłe, miłe i rozświetlało każdy mrok. Czuło się jednak samotne, egzystencja stała się nudna i przewidywalna a brak nowych możliwości nie pozwalała dalej się rozwijać. Źródło pomyślało, że musi stworzyć inną, weselszą rzeczywistość, która pozwoli mu poznać coś więcej.
Kiedy źródło rozpoczęło twórczą pracę, jego wyobraźnia zdawała się nie mieć żadnych ograniczeń, stworzyciel, bo tak można go nazwać, obmyślił każdy szczegół swojego dzieła. Pracował nad nim bardzo długo, aż było idealne, było pełnią. Zastanawiasz się cóż to dokładnie było? Nie będę cię trzymać w niepewności, otóż stworzył on człowieka, któremu uszył skafander zwany ciałem, do środka zapakował cały procesor zarządzający, którym jest umysł a na końcu dołożył kawałek siebie i powiedział: ty będziesz duszą, będziesz miała kontakt ze mną, żebyście wiedzieli co robić w podróży. Źródło przywitało na świecie wszystkie części człowieka i powiedziało: mam dla was zadanie. Jestem waszym stworzycielem, możecie mówić do mnie ojcze. Nigdy nie pozwolę was skrzywdzić, jest tylko jeden warunek. Musicie się zintegrować i połączyć ze mną mimo, że to będzie trudne w miejscu do którego was wyślę. W podróż wyruszycie na ziemię, miejsce, gdzie można nauczyć się wachlarza różnych emocji, poczuć ból, ciepło czyjegoś ciała, zimno płynące z głębi serca, ponieważ mieszkają tam różne istoty i właśnie od nich będziecie się uczyć. Waszym zadaniem jest zebrać jak najwięcej doświadczeń, jednocześnie nie zatracając siebie i wartości, które macie w sobie. Po zakończeniu podróży przyniesiecie mi to wszystko jako zapłatę za możliwość wyprawy.
Wyruszyli więc, ojciec popchnął ich w głęboki, ciemny tunel w którym słychać było tylko różne rytmiczne szmery i szepty. Tunel był ciepły i miły, więc każdy z nich czuł się bezpiecznie i mogli zachować spokój, mimo, że podróż trwała bardzo długo. Nie były to godziny, dni, tygodnie ale całe miesiące, dokładnie dziewięć lecieli w tym tunelu. Kiedy ich podróż dobiegała końca, tunel wydawał się być mniej wygodny a na końcu pojawiło się światło. Skierowali się w jego stronę i nagle huk, oślepiający blask, dziwne uczucie na skórze, jakieś dźwięki, jedna wielka niewiadoma. Zorientowali się, że dotarli do celu swojej destynacji, oto ona matka ziemia. Zauważyli, że zaczynają się od siebie oddalać, tracą ze sobą kontakt, przestali słyszeć i czuć połączenie z ojcem mimo, że są jednością Ciało Umysł i Duch.
Dorastając pod troskliwą opieką ziemskich rodziców, człowiek poznawał otoczenie i siebie, mając wrażenie, że nic nie wie i nic nie pamięta. Każdy z elementów człowieka wydawał się być mądrzejszy i ważniejszy od pozostałych, co spowodowało wewnętrzne potyczki i nieporozumienia. Człowiek zapomniał o przestrogach ojca, rozgniewany i rozżalony zaczął szukać pomocy na zewnątrz, zatracając nierozłączne elementy samego siebie. Obserwując innych ludzi, bez umiejętności rozpoznawczej kto to jest, często popadał w różne pułapki, które powodowały wycieki z otworów, które nazywano oczami, ból serca i uczucia prowadzące w kierunku ciemności. Człowiek niezintegrowany, bez wsparcia ojca, nie wiedział gdzie iść i co robić. Życie stało się okrutnie trudne i bolesne a lekcje, które się pojawiały były nie do zniesienia.
Człowiek w śnie przypomniał sobie, że oprócz taty ziemskiego ma jeszcze ojca, który obiecał, że będzie go chronił. Poszukiwał sposobu, jak się z nim skontaktować i kiedy tak rozpaczliwie wołał o pomoc, dostał informację, że odpowiedzi szukaj w sobie, jesteś pełnią.
Człowiek pogodził się z towarzyszami swojej podróży, zjednoczył ciało, umysł i ducha. Pokochał siebie. Zrozumiał, że jest miłością w czystej postaci. Stał się wolny i niezależny a to dało mu kontakt z ojcem. Był to moment „Przebudzenia”, dzięki któremu został, pozbawiony strachu, bólu i żalu. Żyje sobie szczęśliwie podążając za głosem ojca, który dokładnie wie co jest dla jego dzieła najlepsze, którą drogą ma podążać i co robić, żeby móc wrócić w pełni chwały do źródła.
Dla ciebie:
Dziś przesyłam wam muzyczny prezencik od Dawida Podsiadło