Więzienie, kraty, łańcuchy na nadgarstkach, smycz na szyi, czy ciasne pomieszczenia kojarzą nam się z niewolnictwem i dlatego też nikt z nas nie pozwala sobie na traktowanie w taki sposób. Ale czy jesteście tego pewni, czy czujecie się wolni, czy tylko się tak wam wydaje?

Zamknij oczy i pomyśl przez chwilę, zastanawiając się czy naprawdę jesteś wolny. Czy pracujesz, uczysz się, ćwiczysz, zdrowo odżywiasz itp dlatego że chcesz czy musisz?

Dziś jest niedziela, dzień wolny od pracy, zauważ jak twoje ciało się zachowuje, co masz ochotę robić, jakie słowa wypływają z twoich ust itp. czy w taki dzień czujesz się radośniejszy, spokojniejszy i szczęśliwszy.

W obecnych czasach niewolnictwo nadal istnieje, tylko jest niewidoczne gołym okiem i mało tego, to my sami znajdujemy sobie klatki, łańcuchy i sznury którymi się zniewalamy, bojąc się otworzyć drzwi naszego wewnętrznego więzienia. Skuwamy się nieprzepracowanymi emocjami i grzęźniemy w bagnie zamiast wyjść na suchy ląd, odrzucić kajdany, obmyć się z brudu i iść w stronę słońca, ku wolności, ku życiu o jakim marzymy. Jednak to nie jest takie łatwe, obserwując siebie i ludzi, z którymi pracuję zauważam że czasami łatwiej jest zakopać wór marzeń, niż zmienić przekonania, które nam się przykleiły, zdjąć filtry przez które spoglądamy na świat, wykasować wirusy, którymi zostaliśmy zainfekowani i żyć pełnią życia.

Ludzie, których spotykamy każdego dnia, są lustrem dla nas i naszych zachowań, nawet tych, które siedzą głęboko w nas i nie jesteśmy świadomi tego, że inni je widzą. Wiele lat spotykałam na swojej drodze ludzi, którzy żyli w klatce. Nie rozumiałam, że boją się oni wyjść poza utarte schematy, nawet jeśli to powodowałoby zmianę na lepsze w ich życiu. Pewnego dnia, kiedy siedząc sobie przy kawie zadałam sobie pytanie: dlaczego przyciągam osoby tego pokroju? Zrozumiałam, że sama również siedzę w klatce, tylko moja klatka jest nieco większa, ponieważ mam nadpobudliwość ruchową i w małej bym nie wytrzymała. :). Zauważyłam, że sama przesuwam tylko te okowy zamiast je zniszczyć całkowicie. Teraz już wiem co z tym zrobić i jak odzyskać wolność, idę tą drogą coraz odważniej z cierpliwością i zaufaniem, ku lepszemu.

Dom z kredytem, samochód na leasing, rachunki, opłaty, zobowiązania, abonamenty, uzależnienia od zakupów, uzależnienie od luksusu itp. powodują, że my ludzie jesteśmy więźniami własnego życia i konsekwencji swoich wyborów. Żyjemy ponad stan a to zakłada nam kajdany na nadgarstki i buduje kraty, które zabierają wolność. Dodatkowo głęboko skrywane emocje, które domagają się uwolnienia, również duszą nas i zaciskają, powodując objawy fizyczne tj: obrzęki, sztywność, ból czy dyskomfort, prowadząc aż do stanów chorobowych a to znów zmniejsza nasze poczucie wolności.

Chore, niesprawne ciało nie pozwoli nam doświadczać życia w pełni, ograniczy nasze możliwość powodując że poczujemy się niekomfortowo. Zrób coś z tym. Zacznij dbać o siebie, traktuj siebie jak największy CUD, przecież jesteś Ciałem, Umysłem i Duchem. Pracuj więc nad całością a wówczas jakość twojego życia się poprawi a kraty, kajdany i inne okowy pękną jak bańka mydlana.

Zadanie dla was:

Zróbcie rozeznanie, co was ogranicza, co możecie zmienić, żeby się uwolnić . Zróbcie plan działania na kilka miesięcy i krok po kroku go realizujcie ze zrozumieniem, cierpliwością i zaufaniem.